Większość czytelników Wysokich Wibracji to osoby świadome siebie i pracujące nad własnym rozwojem. Masz tak czasami, że naprawdę całym sobą czujesz flow, przepływ i totalną synchronię z wszechświatem? Wtedy wypełnia Cię poczucie, że Świat się Tobą opiekuje i zawsze podsyła Ci dokładnie to, o co poprosisz. Dlatego tak ważne jest by precyzować swoje marzenia i cele. Bo wszechświat jest jak mężczyzna – prosty i bezpośredni .
FLOW
To ważne by umieć taki stan utrzymać w sobie nie tylko w czasie warsztatów i kursów, albo tydzień czy miesiąc po nich. Często obserwuję jak pod koniec zajęć, uczestnicy stwierdzają, że nie chcą wracać do rzeczywistości, do normalności. Nie chcą wracać tam gdzie nabyli wszystkiego tego, czego po uzyskaniu świadomości siebie, próbują się pozbyć.
Wtedy włącza mi się lampka awaryjna i mówię, że to nie tak.
Nie rób sobie tego, by za jakiś czas obudziła się w tobie potrzeba pojechania na kolejny warsztat, po to by wrócić do stanu ciszy i błogości w harmonii z tym, co jest
Nie chodzi o to by w trakcie kilku dni, w których pozwalasz na totalny kontakt z samym sobą, smakujesz wolności i wewnętrznej ciszy, która wynosi Cię na nieograniczony ocean możliwości, zrezygnować z tego, wraz z powrotem do dotychczasowego trybu życia i funkcjonowania.
Chodzi o to, by utrzymać ten stan w sobie, by umocnionym i osadzonym w ciele, na nowo obserwować swoją rzeczywistość i jeśli będziesz chciał zmieniać ją!
ZMIANA
To nie jest tak, że warsztaty zmieniają Twoje życie.One są tylko pretekstem do tego, byś dał sobie przyzwolenie na zmianę, byś mógł zobaczyć więcej.
Ja traktuję wszelkiego rodzaju warsztaty i kursy jako swego rodzaju laboratorium doświadczalne. Gdzie w bezpiecznych warunkach mogę zasmakować nowej jakości siebie, relacji i reakcji , kontaktu – z alternatywą, że zawsze mogę wrócić do tego, co znam. W momencie w którym uzyskujesz świadomość, masz wybór. A jedynym organem decyzyjnym w Twoim życiu jesteś Ty sam. .
OFIAROM MÓWIMY „PA, PA”
Często drogą do tego jest kontakt ze swoim cieniem, traumą i trudnymi wydarzeniami z przeszłości. Ważne jest by się z tym spotkać i zobaczyć, ale potem podziękować i iść do przodu. Bez przyklejania sobie etykietek i osadzania się w rolach „bo ja tak mam”. Tłumaczenie swoich obecnych wyborów przeszłością, to nic innego jak uciekanie od odpowiedzialności za siebie.
Ale zauważyłam, że my to lubimy. Uwielbiamy rozczulać się nad swoimi ofiarami, bo wtedy jest to jedyny moment, w którym dajemy sobie możliwość pobycia w kontakcie ze swoim smutkiem, słabością lub innymi aspektami, które nie pasują do bycia „normalnym”, „idealnym” czy jakimkolwiek innym, dającym poczucie akceptacji.
Dlatego proszę Was, nie traktujcie warsztatów jako jedynej szansy poprawy jakości życia. Jako jedynego miejsca gdzie może nastąpić poprawa obecnego stanu. To jest pomocne, nawet bardzo, ale nie uzależniajcie się od tego. Pamiętajcie proszę, że natura ma dla ciebie nieograniczone ilości miłości i wsparcia. Jeśli czujesz się źle, zamiast kolejnej czekoladki lub drinka wyjdź z domu i idź na spacer, przytul się do drzewa, posłuchaj ptaków, wykąp się w jeziorze. Rusz się! Ruch to życie!
Gdy czujesz się źle – zrób cokolwiek, co pobudzi Twoje ciało, nie zastygaj ze swoimi myślami, mental Cię zniszczy. Zatańcz, wytrzep z ciała, zaśpiewaj, namaluj – znajdź swoją drogę ujścia. By nie zatrzymywać tego, co blokuje, by móc iść przed siebie!
TAK, A NIE INACZEJ
Jednym z moich pragnień jest pokazanie, że tym, co ma wpływ na zmiany i transformacje w życiu jest świadomość. Nie magia, czary-mary i cuda warsztatowe ( choć miło brzmi gdy tak się to nazywa), ale Twoja uważność, czyli widzenie, odczuwanie i doświadczanie ze zrozumieniem i akceptacją.
Dlatego zachęcam Was do obserwacji świata takim jaki jest. Do obserwacji swoich schematów i ról z jednoczesnym kreowania życia po swojemu. Ty wybierasz czy chcesz radować się czy smucić. Ty decydujesz czy ucinasz relację, czy ratujesz ją. Od Ciebie zależy czy będziesz tylko marzyć, czy wreszcie zaczniesz coś robić w kierunku realizacji tego, co Ci w duszy gra…
Ja w swojej mapie marzeń umieściłam podróżowanie, zaczęło się od jeżdżenia po Polsce, Europie, aż w końcu przyszedł czas na Bali. Właśnie pakuję się na wyprawę w uważności, by wraz z osobami świadomymi siebie spędzić piękny czas. Jeśli i Ty masz dość procesowania się i wiecznego patrzenia wstecz już dziś zrób coś, co ma bezpośredni związek z Twoimi marzeniami.
Ja stawiam na radość, relacje i taniec – a Ty?
Artykuł pojawił się w magazynie adremida.pl